Wyszła za mąż za milionera, a gdy zmarł, okazało się, że czeka na nią niespodzianka

Wielki dzień

Nareszcie nadszedł ten wyczekiwany dzień. Pojawili się wszyscy! Rodzina, przyjaciele, sąsiedzi. Każdy ubrany w jak najlepsze stroje. Naturalnie podejście bliskich Marcela się nie zmieniało. Jednak musieli się pojawić na ich ślubie. W powietrzu czuć było gęstą atmosferę. Niektórzy mieli cichą nadzieję, że do zaślubin jednak nie dojdzie.

Wiele osób było niezadowolonych z przebiegu wydarzeń. Nawet niektórzy byli na tyle wredni, że nie kryli się ze swoimi emocjami, śmiali się i ich wygwizdywali, kiedy para młoda opuszczała wiejską kaplicę po zakończeniu ceremonii ślubnej. Sandrine nie czuła się komfortowo, ale trzymała nerwy na wodzy i uznała, że lepiej będzie się tylko uśmiechać. Nie sądziła, że jej wielki dzień mógł tak przebiec.

You must be logged in to post a comment Login